1. Mgła schodzi z lasu , panie majorze e D Mrok się podnosi z chaszczy jak ptak C (M) Już się szkopy nie tułają po borze Nie jednego przez noc trafi szlag Jutro do wsi pewnie zejdziemy Pies nie szczeknie - przecież my swoi U mej matuli cokolwiek zjemy Potem nas śpiewem do snu ukoi
I dobrze odpoczniem, nim odejdziem w góry C D e Lecz co pan major, taki ponury? / x2 C D e (M)
2. Do diabła ze śmiercią, panie majorze e D Pan z nią szedł w trzydziestym dziewiątym C (M) Potem trza było się z wojskiem łączyć I miecze ostrzyć daleko za morzem Myśmy czekali bo wodza brakło Lichy to zwierz co walczy bez oka Pisma przysłali i słowo się rzekło I biały orzeł z góry spikował
I w piersi wroga wbił swe pazury C D e Lecz co pan major taki ponury? / x2 C D e (M)
3. To nie był taki zwyczajny bój e D Lufa się zgrzała jak bramy do piekła C (M) Mocno się wrzynał w kieszeni nabój A każda chwila się w wieczność wlekła Strasznie pan dostał, panie majorze Jak mi Bóg miły-nie mogło być gorzej Krew się przelała przez głębokie rany Archanioł Gabriel otworzył bramy
Pozdrówcie ode mnie Świętokrzyskie góry C D e Szepnął i skonał major Ponury / x2 C D e (M)
Skonał i odszedł, odnalazł swe góry C D e Sercem bohater - major Ponury C D e (M)
|